Deszcz meteorytów

Na noc z 13 na 14 sierpnia zapowiadano niezwykłe zjawisko jakim jest deszcz meteorytów.

2014-08-13 Helsingor

/Eter w Helsingor/

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

W środę, 13 sierpnia,  dość późno, bo dopiero przed 1400 opuściłem Helsingor kierując się na Skagen. Do przebycia w linii prostej ok 120 Nm. Prognozy nie były najlepsze. Mogłem spodziewać się silnego wiatru oraz burz z wyładowaniami atmosferycznymi i deszczem.  Na dodatek ta 13-tka … jakoś nigdy nie była dla mnie szczęśliwa. Na dodatek znowu zapomniałem, w porę,  obłaskawić Neptuna. Zaraz po starcie, przed dziobem, pojawiła się chmura, która zwykle wróży kłopoty – silny szkwał i deszcz, z gradem padającymi poziomo i siekącymi po oczach …  za rufą podobna…

2014-08-13 taki widok zwykle oznacza kłopoty

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

I co ? I nic!..  jedna przeszła przed dziobem, druga za rufą a na mnie nie spadła nawet kropla deszczu.  Wiatr owszem gwizdnął ale na to mamy swoje sposoby – 2 refy i płyniemy na prostej stępce…… i tak całe 1,5 doby, do samego Skagen.  Może ta 13-ka nie jest znowu taka zła

W nocy niebo zaczęły przecinać świetliste smugi. Najpierw niesmiało, pojedynczo… jakby na rozgrzewkę, potem po 2, po 3 a potem się zaczeło niezwykłe widowisko, przypominające pokaz ogni sztucznych na Pergoli. Nie nadążałem już z wymyślaniem życzeń, które powinny sie spełnić… Mój Boże, żeby tak choć z 10% się spełniło….

Niesamowitości sceny dopełniał, wiszący nad horyzontem, ogromny księżyc w wyjątkowym tego roku perygeum. Już nieco mniejszy niż 10 sierpnia, podczas pełni, ale wciąż wielki jak koło od traktora i dodatkowo, krwisto-czerwony.

Takie rzeczy szczególnie dobrze widać na morzu – uwielbiam takie widoki i mam nadzieję na jeszcze….

Całe zjawisko widoczne było przez ponad godzinę, potem znów przyszły chmury i skończyło się.

Starałem się sfotografować to zjawisko, ale na obrazie widać tylko czarny prostokąt, który każdy sam może sobie wyobrazić, więc zdjęcia nie załączam.

Myślałem, żeby załączyć, szkic odręczny, ale również z niego zrezygnowałem.

Stwórca, obdarzając mnie rozlicznymi talentami, zapomniał niestety o dodaniu talentu plastycznego. Dzięki ogromnemu wkładowi pracy nauczyciela od rysunków w podstawówce, jedyne co umiem narysować, to trąba słonia, trzymającego w tejże trąbie marchewkę…

….ale ona w żaden sposób nie przypomina deszczu meteorytów, zresztą, oceńcie sami 😉

deszcz meteorytow

 

3 komentarzy:
    • Jacek Guzowski
      Jacek Guzowski says:

      Może i faktycznie boa połknął słonia ??? … to by mogło oznaczać, że nie wszystko stracone i nauczyłem się rysować coś nowego ??? :)….
      … tylko co, do cholery, z tą marchewką ????
      pozdrowienia serdeczne 🙂

      Odpowiedz
      • znikąd
        znikąd says:

        O marchewce słyszałam, że jest zdrowa. Nigdy nie doprecyzowano, czy sama w sobie czy jakoś inaczej. Może to ma związek ze słoniem. Pozdrawiam niemniej serdecznie.

        Odpowiedz

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Skomentuj Jacek Guzowski Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *